Autor: Magda

Feminatywy, czyli słowa, które zmieniają świat

Słowa mogą zmieniać świat. Niektóre potrafią też wzbudzać kontrowersje. Są również takie, które robią i jedno, i drugie. Takie właśnie są feminatywy.

Dyskusja na temat feminatywów wciąż nie słabnie. W sferze językowej dawno nie było tematu, który budziłby tyle emocji. Taka sytuacja jasno pokazuje, jak dużą rolę w naszym życiu odgrywa język. To za jego pomocą myślimy i konstruujemy obraz rzeczywistości. Rzeczywistości, w której występowanie kobiet jest dość częstym zjawiskiem 😉. Dlaczego więc miałoby nie być dla nich (dla nas) miejsca w języku? Przyjrzyjmy się tej sprawie.

Feminatywy – zacznijmy od definicji

Czym tak właściwie są feminatywy? To po prostu żeńskie formy wyrazów, które określają kobiety ze względu na wykonywany zawód, cechy charakteru, cechy fizyczne, pochodzenie czy przekonania.

Feminatywem jest więc pisarka, psycholożka, pilotka czy architektka, ale również blondynka, optymistka, Polka czy konstantynopolitańczykowianeczkówna. Feminatywów używamy na co dzień i w wielu przypadkach robimy to bardzo swobodnie. Bo przecież raczej nikt nie nazwie ciemnowłosej kobiety brunetem i nie powie, że Frida Khalo jest Meksykaninem i malarzem. Ale już Anna Maria-Wesołowska jest sędzią, nie sędziną, a Sanna Marin premierem, bo premierka „nie brzmi poważnie”. Wszystko jest kwestią przyzwyczajenia, ale jak mamy się przyzwyczaić, skoro nawet Word nas poprawia?

Word autokorekta

Dlaczego jedne feminatywy brzmią dobrze, a inne nie chcą nam przejść przez usta? Dlaczego boimy się chirurżki, a piosenkarka brzmi dla nas całkowicie naturalnie? Czy żeńskie formy są w ogóle poprawne? Aby odpowiedzieć na te pytania, skonfrontujmy wiedzę na temat języka z argumentami, jakich używają przeciwnicy i przeciwniczki feminatywów. Let’s start the game!

Chirurżka Andrzej Rysuje

Co mówią przeciwnicy (i przeciwniczki) feminatywów?

TEGO NIE MA W SŁOWNIKU

Nie prawda! 🤓 Istnieją nawet słowniki w całości poświęcone nazwom żeńskim – na przykład Słownik nazw żeńskich polszczyzny pod redakcją Agnieszki Małochy-Krupy z 2015 roku, który zbiera ponad 2100 feminatywów występujących w języku polskim od XIX wieku do współczesności.

To prawda, że wiele współczesnych słowników nie notuje feminatywów jako osobnych haseł – nie wynika to jednak z tego, że feminatywy nie są poprawne. Są. Ale traktując nazwy męskie jako generyczne (czyli takie, które określają obie płcie), twórcy słowników mogą zmniejszyć ich objętość – co w przypadku tak rozbudowanych pozycji ma często duże znaczenie.

1️⃣:0️⃣ dla feminatywów.

TO NIENATURALNE DLA JĘZYKA

Wręcz przeciwnie. Naturą języka jest precyzyjne opisywanie rzeczywistości. A czy jest coś bardziej precyzyjnego niż jedno słowo, które jednocześnie dostarcza nam informację na temat np. zawodu danej osoby i jej płci? Jasne, możemy powiedzieć np. „pani adwokat” – to określenie również wskazuje na płeć – ale potrzebujemy użyć dwóch słów, zamiast jednego.

Ze strukturalnego punktu widzenia określenie „pani adwokat” jest tak samo poprawne jak „pan piosenkarka” (czyli nie bardzo). Dlaczego więc pierwsze określenie jest dla nas bardziej naturalne – i całkowicie poprawne – a drugie nie? Ponieważ w polszczyźnie rzeczownik w rodzaju męskim (np. adwokat) może określać zarówno mężczyznę, jak i kobietę. W drugą stronę to jednak nie działa.

Język polski (podobnie jak np. rosyjski i niemiecki) jest językiem fleksyjnym. W dużym uproszczeniu oznacza to, że możemy odmieniać słowa, tak aby nadać im odpowiednie znaczenie. Mamy nawet specjalny zestaw przyrostków, które pozwalają nam tworzyć rzeczowniki w rodzaju żeńskim (-ka: nauczycielka, architektka, -ini: władczyni, gościni). Rodzajowość jest więc wpisana w naturę naszego języka.

2️⃣:0️⃣.

TEGO SIĘ NIE DA WYMÓWIĆ

Zmarszczka, szczęście, dżdżysto… mamy w języku naprawdę wiele słów, które są trudniejsze od architektki czy psychiatrki. Poza tym, gdzie podziała się nasza narodowa duma z trudnego języka? 😉

3️⃣:0️⃣ dla feminatywów.

PILOTKA TO CZAPKA

Pilot to urządzenie do sterowania telewizorem. Finka to nóż, cukierniczka to naczynie na cukier, japonki to klapki. A homonimia (czyli wieloznaczność) nie jest niczym niezwykłym w polszczyźnie.

4️⃣:0️⃣.

WYMYSŁ I NOWOMOWA

Czy aby na pewno?

Cofnijmy się w czasie. Jest rok 1904. Czytelnicy i czytelniczki Poradnika Językowego protestują przeciwko „gwałceniu języka polskiego”. A na czym ten „gwałt” polega? Na nazywaniu kobiety doktorem, a nie doktorką:

Protest feminatywy

Feminatywy to nie żaden współczesny wymysł. Są stare jak sama polszczyzna. Przez wieki w nasze kulturze dominowali mężczyźni, dlatego feminatywy nie były szczególnie popularne – ale nikt nie podważał ich poprawności i zasadności.

Sytuacja zmieniła się w momencie, kiedy kobiety zaczęły walczyć o swoje prawa. Dzięki sufrażystkom stały się bardziej widoczne w dyskursie publicznym – a co za tym idzie, również w języku. Kolejnym przełomem był czas I i II wojny światowej. W tym trudnym okresie kobiety masowo wchodziły na rynek pracy, zastępując walczących na froncie mężczyzn – żeńskie nazwy zawodów zaczęły się więc upowszechniać.

A potem nastały czasy komunizmu, era ludzi pracy. Aby „zrównać” kobiety z mężczyznami w sferze zawodowej, zaczęto używać wobec nich określeń w rodzaju męskim. Walka z dyskryminacją przez wykluczenie przyniosła skutki, które możemy obserwować dzisiaj.

A więc… nowomową prędzej możemy określić generyczne formy męskie niż feminatywy. Przytaczając ten argument, przeciwnicy i przeciwniczki feminatywów strzelają do własnej bramki. 😉 5️⃣:0️⃣.

PSYCHO-LOSZKA, HE, HE

Niektóre feminatywy mogą brzmieć zabawnie, ale wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. Kultura, w której przez lata kształtował się nasz język, jest kulturą patriarchatu. Kobiety zaczęły wchodzić na rynek pracy i brać czynny udział w życiu publicznym mniej więcej sto lat temu – z perspektywy języka nie jest to wcale długo. Zanim „osłuchamy się” z feminatywami minie jeszcze sporo czasu, ale jesteśmy na dobrej drodze.

6️⃣:0️⃣.

WOLĘ BYĆ PANIĄ DOKTOR, NIE DOKTORKĄ

To argument, z którym nie ma co dyskutować. W komunikacji powinniśmy się kierować przede wszystkim empatią, więc zwracajmy się do drugiej osoby tak, jak sobie tego życzy. Bądźmy dla siebie mili.

6️⃣:1️⃣ dla feminatywów! 🎉

A są na to jakieś badania?

Oczywiście. Jednym z najbardziej znanych badań nad wpływem języka na postrzeganie rzeczywistości jest Draw a scientist test (DAST). Dzieci w wieku przedszkolnym oraz uczniowe i uczennice klas 1-5 zostali poproszeni o narysowanie naukowca (draw a scientist). 51% grupy stanowili chłopcy, 49% dziewczynki.

Z 4807 zebranych na przestrzeni 11 lat (1966-1977) rysunków tylko 28 przedstawiało naukowczynie. To 0,6% (szczegóły dotyczące badania znajdziecie tutaj).

Język kształtuje rzeczywistość – badanie banku BNP Paribas na temat feminatywów

Badanie ilościowe przeprowadzone w 2022 roku przez bank BNP Paribas dowodzi, że rodzaj, w jakim zapiszemy nazwę stanowiska, wpływa na postrzeganie przedstawicieli poszczególnych zawodów. Badanie zostało podzielone na 2 części: pierwszą grupę badawczą stanowiły dzieci, drugą – dorośli.

Badanie w grupie dzieci

Podobnie jak w teście Draw w scientist, dzieci miały za zadanie przygotować rysunek.

Grupa eksperymentalna rysowała:

  • naukowca,

  • pilota,

  • policjanta.

Grupa kontrolna rysowała:

  • osobę, której pracą jest prowadzenie eksperymentów naukowych,

  • osobę, która pilotuje samolot,

  • osobę, która chodzi w mundurze i łapie złodziei.

Jakie były wnioski?

  1. Przy neutralnych formach rodzajowych rysunki przedstawiające kobiety pojawiały się 2 razy częściej – czyli gdy zamiast o „pilocie” mówiono o „osobie, która pilotuje samolot”, udział kobiet w rysunkowych reprezentacjach wzrósł z 20% do 40%.

  2. Dziewczynki oraz starsze dzieci (z klas 4-8) łatwiej dopuszczają możliwość wykonywania danego zawodu przez kobiety – nawet gdy zastosowano męską nazwę zawodu, kobiety były rysowane częściej.

  3. Gdy dziewczynki rysowały „osobę, która...”, w ich pracach rysunki kobiet wyraźnie dominowały nad rysunkami mężczyzn. To naturalny efekt psychologicznego preferowania reprezentacji własnej płci. Efekt ten słabł jednak w tej grupie w wypadku użycia formy „pilot” czy „policjant”.

Badanie w grupie dorosłych

W ramach badania zapytano grupę dorosłych o ich zdanie na temat feminatywów. Na podstawie odpowiedzi ustalono m.in., że:

  • prawie 40% dorosłych przejawia przynajmniej umiarkowany entuzjazm wobec feminatywów (najwięcej wśród kobiet i osób młodszych),

  • 68% Polek i 65% Polaków uważa, że lepiej powiedzieć pani prezes niż prezeska i pani minister zamiast ministra,

  • 54% kobiet i 60% mężczyzn uważa, że niektóre żeńskie nazwy stanowisk brzmią nienaturalnie i dziwnie...

  • ... ale jednocześnie 52% kobiet i 46% mężczyzn uznaje, że żeńskie nazwy to coś, do czego musimy się przyzwyczaić.

Szczegóły badania znajdziecie tutaj: Jak język kształtuje rzeczywistość? Badanie banku BNP Paribas na temat feminatywów

Dlaczego niektóre nazwy zawodów brzmią dziwnie w wersji żeńskiej, a inne zupełnie naturalnie? Odpowiedź na to pytanie przynosi nam kolejne badanie…

Feminatywy na rynku pracy – badanie przeprowadzone przez Grupę Pracuj

W 2021 roku Pracuj.pl i Fundacja Sukces Pisany Szminką przeprowadziły badanie dotyczące feminatywów na rynku pracy.

Możemy w nim przeczytać m.in. o tym, że istnieje widoczna zależność między prestiżem stanowiska a chęcią używania żeńskiej formy jego nazwy. Oznacza to, że naturalnie użyjemy feminatywów w przypadku zawodów takich jak sprzątaczka, asystentka, sekretarka czy pielęgniarka, ale już prezeska, premierka, naukowczyni czy sędzina bardzo często są poza polem naszej akceptacji. (Na marginesie – sędzina to kobieta, która pracuje jako sędzia, a nie żona sędziego. We współczesnej polszczyźnie nie nadajemy już kobietom określeń na podstawie zawodu, jaki wykonuje ich mąż).

Zależność między rangą stanowiska a użyciem feminatywów wynika najprawdopodobniej z tego, że w przeszłości niewiele kobiet wykonywało zawody związane z dużym prestiżem. Były one zarezerwowane dla mężczyzn – a więc żeńskie formy nazw tych stanowisk nie występowały w języku. Za parę lat prezydentki i prokuratorki prawdopodobnie przestaną nas dziwić.

Jakie inne wnioski płyną z badania?

  • 89% badanych kobiet uważa, że żeńskie nazwy stanowisk powinny być używane powszechnie, na równi z męskimi.

  • 73% kobiet badanych przez Pracuj.pl uważa, że żeńskie nazwy stanowisk są ważne i określają funkcję zawodową, jaką pełni kobieta, na tych samych zasadach jak w przypadku mężczyzn.

  • 78,5% badanych kobiet deklaruje, że używa feminatywów zawsze lub często.

  • 76% badanych chciałoby mieć wpływ na nazwę swojego stanowiska (np. na to, żeby móc użyć w nim słów pasujących do płci).

  • 78% kobiet uważa, że w żeńskie formy nazw stanowisk powinny występować w ogłoszeniach o pracę tak samo często jak ich męskie odpowiedniki.

Informacje o badaniu znajdziecie tutaj: Feminatywy na rynku pracy. Badanie przeprowadzone przez Pracuj.pl

Słowa mają moc

W świetle badań jasno widzimy, jak ważną rolę w budowaniu rzeczywistości odgrywa język. W przypadku tworzenia przekazu marki żeńskie formy wyrazów mają równie ważne znaczenie.

Inkluzywność i personalizacja to dwa elementy, które już od kilku lat królują na listach trendów. Nie da się ich wdrożyć do strategii komunikacyjnej marki bez zastosowania feminatywów. Nie da się przecież mówić do kobiet bez mówienia do kobiet.

To, jak szybko obecność kobiet w języku stanie się czymś naturalnym, w dużej mierze zależy właśnie od tego, jaką drogę w swojej komunikacji wybiorą marki. Czy będą mówiły tylko o klientach, czy zaczną zauważać również klientki? Czy wszystkie komunikaty będą tworzone w rodzaju męskim, a może staną się neutralne płciowo? Szeroko rozumiane treści marketingowe otaczają nas z każdej strony – to rodzaj przekazu, z którym, chcąc nie chcąc, mamy do czynienia każdego dnia. Nakłada to na marki pewną odpowiedzialność – poprzez przekaz, jaki budują, tworzą nie tylko swój “świat”, ale również wpływają na rzeczywistość, w której wszyscy funkcjonujemy.

Jeśli więc kiedykolwiek przez Waszą głowę przebiegnie myśl, że feminatywy to “tylko” słowa i nie mają większego znaczenia, spójrzcie w oczy naszej słynnej naukowczyni…

Maria Skłodowska Curie

… i porzućcie tę myśl. 😉